Ze sceną związany już od najmłodszych lat. Pojawił się na niej w dwunastym roku życia grając Jasia w inscenizacji popularnej bajki braci Grimm, "Jaś i Małgosia". Uczestniczył również w słynnych Schillerowskich, wileńskich "Dziadach". Niedługo po wojnie młodym aktorem zainteresował się Arnold Szyfman i sprowadził go do Teatru Polskiego. Prawdziwą rolą artysty na zawsze pozostanie Gucio w "Ślubach panieńskich" A. Fredry. Był idealnym kandydatem na odtwórcę tej roli. Wszyscy jego bohaterowie nieśli ze sobą radość i pogodę życia, skłaniali się ku przejawom cynicznego poczucia humoru. Dosyć wysoki głos i przystojna twarz kojarzona z niewiernym amantem powodowała, że filuterność stała się jakby głównym atrybutem Glińskiego w tworzeniu kolejnych ról. Później, gdy dojrzał, nie opuszczała go owa ironiczna jowialność, co udowodnił w postaci Cziczikowa z "Martwych dusz" M. Gogola, takiego Gucia wieku średniego. Ale jest i Gucio zbliżający się do emerytury. Przed kilku laty aktor wystąpił jako doktor w "Dożywociu" A. Fredry. Film dosyć późno zainteresował się Glińskim, ale jak już to zrobił, to prawie od razu pokazał w czterech głównych rolach, znacznie odbiegających od scenicznego wizerunku aktora. W "Kanale" i "Orle" stworzył postaci prawdziwych bohaterów ostatniej wojny, twardych i odpowiedzialnych za podwładnych, nie było w nich nic z nadmiernego romantyzmu. Natomiast w "Echu" przejmująco ukazał Henryka, który z ojca szczęśliwej rodziny staje się opuszczonym przez żonę i przyjaciół prawdziwie "zbitym psem", którego tylko tchórzostwo chroni przed popełnieniem samobójstwa. Po tym filmie nie powierzono mu już żadnej większej roli, ale pomimo tego aktor co jakiś czas wykonuje nowe zadania. Pojawił się w kilku odcinkach "Miasteczka" jako ksiądz ze starej szkoły, nie wykazujący zrozumienia dla nowych trendów. A jednak nawet w tej dość jednowymiarowej roli, staje się Gliński tym samym sympatycznym znajomym z ekranu i nie można potępić jego duchownego do końca, czasem nawet zdaje się nam, że on ma rację. Na scenie i w filmie pojawia się obecnie Gliński sporadycznie, ale w radiu tworzy cały czas. Ma chyba najwięcej słuchowisk na swoim koncie ze wszystkich aktorów, zaczynał właśnie od tych cynicznych lalusiowatych amantów a teraz, jak i w innych dziedzinach życia kreuje sympatycznych staruszków, posiadaczy wielkich mądrości życiowych. Prawdziwym przykładem tej metamorfozy mogą być jego dwie role, jakie zagrał w różnych radiofonizacji "Lalki". W 1973r. był swawolnym i lekko przyjmującym byt baronem Krzeszowskim, w 1999r. przejmująco zagrał mądrego starego Żyda, największego pragmatyka z pełnej galerii bohaterów, doktora Szumana. Aktor skończył osiemdziesiąt lat i nadal jest w doskonałej formie, dlatego też chętnie oglądalibyśmy go w nowych produkcjach.
Znany z : Acting
Urodziny : 1921-05-10
Miejsce urodzenia : Astrakhan, Russian SFSR [present Russia]